Maget Maget
44
BLOG

U hu ha U hu ha! od drugiej strony...

Maget Maget Rozmaitości Obserwuj notkę 19

   Część pierwsza

   Pani Zima przykucnęła na miedzy.
— Hej, Ziemio...
— Taak? – Odezwała się Ziemia, grzecznym, acz odrobinę zmęczonym głosem.
— Czy był tu już…
— Och tak, był. Jakąś godzinę temu… Obiecał mi puchową kołdrę! – ożywiła się – Choć, nie bez mojego zdziwienia… Jest środek października!
— To prawda. Trochę się pospieszył.
— Wcale nie wyglądał na osobę, która się spieszy…
— Tak, wiem. Jak zwykle – odpowiedziała Pani Zima lekko poirytowanym głosem. Zima nigdy się nie spieszył. Szedł spokojnie, filozoficznym spojrzeniem wiodąc po zaciszu leśnym, a gdy Pani dobiegała do niego zdyszana dziwił się strasznie, mówiąc „przecież szedłem tak powoli!”.
 
    Pani Zima wstała lekko i ruszyła dalej.
 
    Była wysoka, zgrabna, miała gładką, drobną sylwetkę, delikatne dłonie i lekkie stopy. Była osobą o wyjątkowo pięknych, delikatnych rysach twarzy, blond włosach, melodyjnym głosie i zgrabnych, wdzięcznych ruchach. Chodziła boso, w lekkich, cienkich białych sukienkach. Lubowała się w bieli, choć to nie ułatwiało dostrzeżenia jej w śnieżnobiałej, lekko skrzącej się sukience na tle lekko skrzącego się śniegu.
 
 — Zawsze, absolutnie zawsze tak jest. On wychodzi z samiutkiego rana, a ja go muszę gonić. Chociaż, oczywiście, Zima się nigdzie nie spieszy! Dobrze, że nie zesłał jeszcze śniegu. Nie będę musiała się po drodze zatrzymywać. – Mówiła do siebie. Pani Zima odpowiadała za dokładnie to, czym była: piękno, urok i fantazyjność zimy. Delikatnie ozdabiała gałązki szronem, zdobiła szyby okien kwiatami mrozu, poprawiała tu i tam fałdy śniegu na drogach i łąkach… Ogólnie musiała być tam gdzie Zima. I tu był problem. Zima wstał godzinę przed nią i spokojnym krokiem, z myślą „dogoni mnie” ruszył przez świat, zrzucając ostatnie liście z drzew.

 

Kto to wie? Może i cdn.

Maget
O mnie Maget

Jestem... Chyba mam niejakie poczucie humoru, uwielbiam muzykę, typ raczej artystki, kocham tworzyć, wszystko: od biżuterii i ubrań po własne opowiadania, wiersze i utwory muzyczne. "Dobrze postrzelona". Ogden Nash „Drób” Weźmy takie jajo (model kurzy). Jajo nie ma pod spodem odnóży. Produkuje kurę kurze jajo, Kury wszakże odnóża mają. To nie koniec (dreszcz biegnie po skórze): Kurze się przytrafia jajo (kurze). I znów szok: jajo nie ma nóg czy choćby stóp. Niepojęty ten drób! "And life is a road that I wanna keep going Love is a river, I wanna keep flowing Life is a road, now and forever,wonderful journey I’ll be there when the world stops turning I’ll be there when the storm is through In the end I wanna be standing At the beginning with you"

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości